Teleturniej dot. znajomości lektury
Tytuł: Czarne Stopy
Autor: Seweryna Szmaglewska
Gatunek: Powieść przygodowa
Streszczenie:
Rozdział 1
„Wakacje za pasem”
Ropoczeły się wakacje drużyna harcerska przygotowywała się do wyjazdu na obóz w Góry Świętokrzyskie. Harcerze sprawdzali dokładnie namioty. W tym samym czasie rudowłosy chłopiec Franek Fobusz przedrzeźniał się z woźnym Janem II Twardym, który stosował dość twarde metody wychowawcze : „Nie tylko starał się przyłapać ucznia na przestępstwie, lecz wyolbrzymiał je, ile się tylko dało, żeby całe zdarzenie i późniejsza kara mogły się stać odstraszającym przykładem dla innych.” Zdenerwowany woźny postanowił zdać relacje z zachowania Franka Fobusza wychodzącej ze szkoły sekretarce. Scenę tą przerwało dudnienie butów idącego druha Andrzeja Wróbla, który wezwał drużynę do zbiórki. Podczas zbiórki okazało się, że brakuje jednej osoby, którą jest Marek Osiński. Zenek syn kierowcy poszedł sprawdzić czy w środku jest Marek. Jak się okazało chłopaka nie było w internacie. Drużyna zaproponowała druhowi, że rozbiegną się po całym mieście w poszukiwaniu kolegi. Natomiast sam Druh postanowił pójść do internetu by wyjaśnić sprawę zaginięcia Marka. Miał wyrzuty, że nie porozmawiał z chłopakiem gdy ten czekał na niego na korytarzu. W końcu do druha oddzwonił Maciek Osa z informacją, że chłopak nie opuściła miasta, a był widziany w okolicach cmentarza:
„- Mam ważne informacje. Marek nie wyjechał z miasta. Widziano go w pobliżu muru cmentarza. Był sam. Szedł ze zwieszoną głową. - Kto go widział? - Matka jednego kolegi. Poszliśmy na cmentarz. Ale nigdzie nie znaleźliśmy Marka. - To wszystko? - Nie. Potem chłopcy opowiedzieli mi, że Marek szedł z pewnym ponurym typem. Z takim, wie druh, egzystencjalistą. Broda nie golona ze trzy tygodnie, czarny sweter z golfem i paznokcie na parę centymetrów. Znak szczególny. ”
Rozdział 2
„Pościg”
Kiedy na dziedzińcu szkolnym trwał turniej o odznakę pieczonego ziemniaka. Drużyna kontynuowała pościg za Markiem. Śledzili czarnego brodacza, który ich zdanie porwał Marka. Trop, którym kierowali się chłopcy okazał się fałszywy ponieważ brodacz jest rzeźbiarzem nagrobków i nie miał nic wspólnego z Markiem.
Rozdział 3
„Kim jest brodacz? ”
Chłopcy z drużyny po tym jak pokierowali się błędnym tropem postanowili wrócić do szkoły i opowiedzieć wszystko druhowi Andrzejowi. Druh razem z chłopcami udał się do opiekuna Marka, który nie był sympatycznym człowiekiem. Nie zamierzał powiedzieć gdzie jest Marek i stwierdził, że nie da mu pieniędzy na wyjazd. Poza tym wysłał chłopca do internatu bo jego utrzymanie zbyt dużo kosztuje. Ponadto traktowa chłopca bardzo pogardliwie i próbował druha nakłonić do wypicia alkoholu. Ostatecznie wyburzony druh wyszedł i zdecydował, że Marek pojedzie na obóz mimo sprzeciwu jego opiekuna.
Rozdział 4
„Diabeł o północy ”
Chłopcy z drużyny położyli się wcześniej spać. Z korytarza dobiegały kroki sprzątaczki Walerii. Nagle chłopcy zerwali się z łóżek słysząc krzyk sprzątaczki kiedy weszli do pokoju stołowego ta w przerażeniu stwierdziła, że widziała diabła. W pokoju zjawił się również druh Andrzej by zbadać cała sprawę. Kazał chłopcom odprowadzić panią Walerie do pokoju, a sam został by spokojnie sprawdzić wszystkie kąty W pomieszczeniu. uwagę druha zwróciły uchylone drzwi balkonu gdzie znalazł książkę z biblioteki szkolnej, był to "Mały Bizon" Arkadego Fiedlera. Z pośród kartek wypadła karta czytelnika na, której widniało imię i nazwisko Marek Osiński .Kiedy zegar wybił dwunastą nagle przygasło światło i spadła na druha Andrzeja czarna postać jak się okazało była to kukła przypominająca z wyglądu diabła.
Rozdział 5
„Westchnienie za szafą”
Gdy dookoła zrobiło się cicho druh Andrzej usłyszał ciche westchnienie, a potem jakby ktoś płakał. Odsunął szafę i zobaczył wnękę, gdy poświecił latarką w ciemności dostrzegł skuloną postać by to Marek. Druh podszedł i położył rękę na ramieniu Marka kazał by poszedł do łóżka i położył się spać. Powiedział chłopcu, ze pojedzie na obóz. Był u jego opiekuna i rozmawiał z jego opiekunem. Marek nie dowierzał i było mu wstyd na to co zobaczył kiedy był u jego opiekuna. Druh powtórzył mu, że ma być za pięć minut w łóżku, a jutro dokończą rozmowę.
Rozdział 6
„Nie taki diabeł straszny jak go malują”
Druh Andrzej ciężko przespał noc i wstał z silnym bólem głowy. Z koszmarnego snu wyrwał go głos oboźnego, że zaspał. Miedzy czasie oboźny wypytywał go o Marka do którego był uprzedzony, bo nie znał do końca jego sytuacji. Uważa, że będą z nim kłopoty.
Z Rozdział 7
„Na zboczu Diabelskiego Kamienia”
Gdy dojechali już na miejsce drużyna harcerska zajęła się rozbiciem obozu. Druh Andrzej omówił z chłopcami co będzie się znajdowało i w którym miejscu w obozie.
Rozdział 8
„Własny namiot nad głową”
W obozie trwały prace porządkowe. Nagle druh poprosił Marka by przyniósł zapałki i śledzie. Niestety Marek źle zrozumiale druha i zamiast pójść po śledzie do namiotu poszedł sprawdzić czy są śledzie do jedzenia. Gafa ta stała się źródłem żartu ze strony pozostałych
z drużyny. By zyskać w oczach drużyny Marek wykazał się znajomością twórczości Żeromskiego, który opisał miejsce w którym przebywają w książce pt."Puszcza Jodłowa". Z tegoż powodu został mianowany bibliotekarzem obozu. Marek przyczynił się również do nadania nazwy najmłodszemu zastępowi, który przyjął nazwę Czarne stopy i był dowodzony przez Maćka Osę.
Rozdział 9
„Czarne Stopy nad Lubrzanką”
Druh Andrzej kontrolował poszczególne zastępy czy porządnie w rzece umyli pięty.
Rozdział 10
„Beczka śmiechu”
Pierwszej nocy Marek nie mógł zasnąć i wyszedł z namiotu. Spotkał po drodze Korka i Bochenka którzy pełnili warte. Wpadł na pomysł by zrobić żart pozostałym zastępom. Namówił Korka i Bochenka do wypełnienia sianem swetrów i wiatrówek.
Rozdział 11
„Artyści w terenie”
Następnego dnia Marek zaspany usłyszał gromki śmiech kolegów. Następnie już po wszystkim odbyła się odprawa. Okazało się też, że podczas ostatniego wypadu doszło do przemoczenia munduru i zniszczenia spodni. Marek decyduje się na rozmowę w cztery oczy z drużynowym. W tej samej chwili oboźny w obecności druha mówi, że przez Marka są same kłopoty. Następnie kazał harcerzom ze zdolnościami artystycznymi przygotować ognisko, a następnie oczyści obóz tzw. krowich placków Tegoż dnia Marek spotkał druhnę z dziewczęcego oddziału.
Rozdział 12
"Rada Drużyny - kukła robi zeza"
W obozie pojawiła się Polska Kronika Filmowa, której zainteresowanie wzbudziły kukły. Marek jedna z nich umieścił na dachu. Następnie filmowcy przeszli do nakręcenia ujęcia "Rada Drużyny" w ramach, której przygotowano wystawę podziwianą przez druhny z dziewczęcego zastępu.
Rozdział 13
„Pierwsze ognisko”
Wieczorem zostało zapalone pierwsze ognisko. Zapalenia ogniska dokonał druh Andrzej. "On wziął oburącz osmolony, czarny, przeżarty ogniem konar, uniósł go wysoko. - Przechowaliśmy w harcówce tę głownię z ostatniego ogniska, jakie paliliśmy przed rokiem na obozie. Taki jest zwyczaj. Przestrzegajcie go zawsze na swoich następnych obozach - mówi i przykłada kitkę zapalonego jałowca do brzegu głowni".
Potem wszyscy zaczęli śpiewać harcerskie piosenki. Następnie druh ogłosił konkurs miedzy zastępami:"Proponuję, żeby dać nagrodę temu zastępowi, który przyniesie z wędrówki najwięcej rewelacyjnych albo po prostu ciekawych informacji o ziemi kieleckiej, o Puszczy Jodłowej, o Górach Świętokrzyskich. W ciągu dni, które poprzedzą wędrówkę, możecie naturalnie przygotować się wszelkimi dostępnymi sposobami, z chodzeniem do wózki czy do czarownic z Łysej Góry włącznie".
Rozdział 14
"kroniki obozu"
Pobyt drużyny harcerskiej w Górach Świętokrzyskich upływa spokojnie: "Już pięć dni mieszkamy w namiotach, na Diabelskim Kamieniu. Przed nami Radostowa, bliżej rzeczka Lubrzanka, w której się myjemy i pływamy. Wkrótce pójdziemy dalej, poznamy Puszczę Jodłową i pasmo Łysogór. Pogoda na blachę. Nawet w czasie deszczu jest nam wesoło, siedzimy w namiotach i śpiewamy po kolei wszystkie piosenki. Kiedy robi się cicho, słychać stukanie kropel o brezentowy dach namiotu i jest jeszcze weselej."
Rozdział 15
"Czarna warta"
Na tą chwilę czekał zastęp Czarnych Stóp. Tej nocy rozpoczynali swoją pierwszą wartę. Wartę nocną rozpoczął Marek z Felkiem. Mieli wrażenie, że ktoś przebiegł obok namiotu z żywnością.
Rozdział 16
"Pomnik oboźnego"
Oboźny zarządził by harcerze wyjmowali z rzeki kamienie. Na początku chłopcy żartowali, że to na jego pomnik. Potem okazało się, że mają inne przeznaczenie: "Znacznie bardziej prozaiczny cel mają te kamienie - powiedział drużynowy. - Jeżeli nie chcemy sypiać przez miesiąc na stojąco, jak lalki wsparte Plecami o tekturowe dno pudełka, musimy naszym pryczom dać coś twardego pod nogi. Rozumiecie chyba, patałachy? Komarowa paszo w obozowym dymie wędzona?!! "
Rozdział 17
"Kradzież w obozie"
Po nocnej warcie Czarnych Stóp okazało się, że zniknęły serdelki. Podejrzenie Oboźnego o kradzież padło od razu na Marka. Chłopak postanowił opowiedzieć druhowi Andrzejowi o tym co wydarzyło się w lesie. Następnie chłopcy z zastępu postanowili wytropić złodzieja serdelków . Kiedy Marek wspiął się na Radostowe i dostrzegł papier w jakim były serdelki. Tym tropem dotarł do zarośli za których zobaczył szopę. Postanowił szybko powiedzieć zastępowi o swoim odkryciu.
Rozdział 18
"Tajemnica"
Gdy Marek dotarł do obozu zrezygnował z zamiaru powiadomienia o swoim odkryciu pozostałych. Znowu został drwiąco potraktowany przez Oboźnego. O tym co zobaczył powiedział tylko Felkowi.
Rozdział 19
"Znak na drzewie"
Kiedy Felek i Marek ruszyli w kierunku zarośli podążał za nim zastęp z Oboźnym. Chłopcy przeszli przez pustą drogę natomiast gdy przechodził nią Oboźny z zastępem natknęli się na znak z tarniny. Oboźny domyślił się, że to głupi żart druha Andrzeja.
Rozdział 20
"Podchody"
Chłopcy tuż po obiedzie stawili się na podchody, które zorganizował druh Andrzej. Zasady tej gry polegały na tym, że druh gwizdkiem dał chłopcom znak by ukryli się w lesie. Gdy któryś niezbyt dobrze się schował odpadał z gry. Wygrywał ten gdy dotknął druha kiedy stał odwrócony tyłem. Po skończonej grze gdy wszyscy wrócili do obozu. Druh Andrzej dowiedział się, że w plecaku Marka znaleziono dwa serdelki.
Rozdział 21
"Leśne Oko"
Druh Andrzej był zmartwiony całą sprawą udał się do znaku, który sam rzekomo wykonał. Gdy spotkał Pumę i jego brata wyjaśnił, że niema nic z tym znakiem wspólnego. Kiedy udał się dalej, znalazł list w którym tajemnicze leśne oko wyjaśniało, że wie kto zakradł się do ich obozu. Druh podejrzewał, że nadawcą może być ktoś z kwatery ZHP.
Rozdział 22
"Nocny gość"
Nocą porywisty wiatr zerwał namiot zastępu białych fok. Potem harcerze usłyszeli rozległy śmiech. Oboźny znowu stwierdził, że to Marek. Tym razem się pomylił, bo Marek i Felek nie ruszyli się z miejsca.
Rozdział 23
"Leśne Oko patrzy"
Rano w obozie pojawił się leśniczy z informacją iż w miejscowości Mąchocice wiatr połamał płoty. Zastęp od razu udał się by pomóc mieszkańcom. Na miejscu pozostały Czarne Stopy porządkujące obóz. Gdy Marek poszedł do druha Andrzeja z koszykiem okazało się, że jest tam kora brzozy z napisem "Leśne Oko patrzy na was. "
Rozdział 24
"Wyrzuty sumienia"
Marek nie mógł zasnąć w nocy, bo cały czas myślał, że druh Andrzej podejrzewał go o kradzież. Zdecydowany idzie do Radostowy. Kiedy już wraca z trudem przemyka do namiotu, bo Oboźny zorganizował obławę na złodzieja.
Rozdział 25
„Marek używa szyfru”
Śniadanie chłopcy zaczynają od kawy zbożowej po kradzieży zapasu mleka. Drużynowy wydaje polecenie Markowi by udał się do biblioteki obozowej i przyniósł mu książki, które wypisał na kartce. Tego samego dnia Marek zauważa błyski świateł. Domyśla się, że ktoś posługuje się alfabetem Morse’a. Bierze do ręki białą kartkę i próbuje odczytać przekazaną informację. Przesłana informacja nie jest dla niego jasna, bo brzmi: „Odczytaj PATELNIĘ”. Na początku myśli, że chodzi o zastępowego Białych Fok, ale sprawa się szybko wyjaśnia, że chodzi o naczynie. Na odwrocie patelni białą kredą został umieszczony szyfr. Marek pospiesznie go odczytuje i ściera, a następnie pisze swoją zaszyfrowana odpowiedź. Zostawia patelnie w krzakach tak by nikt nie zauważył.
Rozdział 26
„Na wędrówkę”
Następnego dnia zastępy szykowali się do wędrówki podczas której mieli poznać okolice. Zadaniem chłopców była uważna obserwacja w ramach konkursu pomiędzy zastępami. O piątej rano zastępy niespodziewanie zastał deszcz pomimo, że tego dnia miała być ładna pogoda. Wszyscy wyruszyli zgodnie z planem na zwiedzanie okolicy. W obozie został tylko druh Andrzej by przyjrzeć się jakieś sprawie :„Zostaję. Mam tu swoją grę do przeprowadzenia. Muszę zbadać pewną sprawę. Wasza nieobecność bardzo mi odpowiada. ”
Rozdział 27
„Postój w Ciekotach”
Zastępy ruszyły drogą w kierunku Świętej Katarzyny, a następnie Przełęczem między Kamieniem i Radostową. Czarne Stopy zatrzymały się przy domu gdzie znajdowały się krzaki malin. Chłopcy zapytali gospodarza czy mogą kupić od niego litr malin. Wszyscy wzięli się za zrywanie malin. Gdy już wystarczająco zebrali. Gospodarz zdecydował się by wzięli sobie maliny za darmo. Opowiedział im również o Stefanie Żeromskim, którego znał.
Rozdział 28
„Królewicz Emeryk płata figle”
Chłopcy z zastępu Czarne Stopy podczas swojej wędrówki zobaczyli starszego mężczyznę. Postanowili mu pomoc przy snopach siana. Robili to w taki sposób, że byli dla mężczyzn niewidoczni. Ten myślał, że to sprawka Emeryka legendarnego węgierskiego królewicza, który został zamieniony w kamień. Z godnie z legendą gdy dotrze na Święty Krzyż będzie koniec świata. Chłopcy zdecydowali się ujawnić starszemu panu.
Rozdział 29
„Byk Fernando Tramtadrata”
Gdy chłopcy znaleźli się na polanie postanowili zrobić notatki i przyjrzeć się mapie. Ku ich przerażeniu w pobliżu był byk, który ich zaatakował. W biegu wdrapali się na drzewo. Uwagę byka na ich szczęście odwrócił wyżeł. Niestety byk zaatakował również psa. Chłopcy zdecydowali się pomoc psu. Ze skoczyli z drzewa i próbowali skierować byka w swoim kierunku. Odetchnęli z ulgą gdy pojawił się nagle konny jeździec, który z batem w ręku pogonił byka. Biegiem wszyscy dołączyli do pozostałych zastępów by przed zachodem słońca dotrzeć do obozu.
Rozdział 30
„Powstrzymano koniec świata”
Zastępy po kolacji udały się do ogniska by zdać relacje ze swojej wędrówki. Każdy wyznaczony przedstawiciel opowiedzieli o ciekawostkach na temat Ziemi Świętokrzyskiej. Marek z zastępu Czarnych Stóp opowiedział jak z kolegami dokonał końca świata przywiązując Emeryka do drzewa i jak uratowali psa przed atakiem byka. Ostatecznie zwycięzcami w konkursie miedzy zastępami zostały Białe Foki. Marek wygrał dla swojego zastępu organki podczas rozszyfrowania szyfru.
Rozdział 31
„Nocny alarm”
Nocą do obozu dobiegały dziwne jęki. Nie było też drużynowego Andrzeja Wróbla. W obozie zrobiło się niespokojnie. Znowu ktoś wysłał świetlne znaki :"Zachowajcie spokój. Drużynowy już wraca. Jestem z wami. Leśne Oko "Jak się później okazało druh przeniósł przez rzekę wyżlicę. Marek doniósł jej szczenię.
Rozdział 32
„Topielica z Lubrzanki”
Wyżlica została przebadana, a szczeniakiem zaopiekował się Marek. Pozostałe cztery zostały również dołączone do obozu.
Rozdział 33
„Psie porządki”
Male szczeniaki dawały o sobie znać w obozie. Zadaniem chłopców było utrzymanie porządku w obozie i sprzątanie po pieskach.
Rozdział 34
„Z obozowej kroniki”
W ostatnich dniach lipca chłopcy pomagali przy żniwach. Wyjaśniła się również kwestia wyżlicy, która miała na imię chmura. Była bezdomna ponieważ niedawno zmarł jej właściciel.
Rozdział 35
„Ognisko”
Wieczorem odbyło się ognisko do którego harcerze zaprosili pobliskich mieszkańców. Było wesoło. Zastępy śpiewały piosenki harcerskie i ludowe. Były występy artystyczne i skecze.
Rozdział 36
„Leśne Oko zdobywa maszt”
Następnego dnia po raz kolejny otrzymali wiadomość od Leśnego Oka, który zapowiedział, że w nocy zabierze proporczyk z ich obozu. Natychmiast ustalono wartę nocną. Jednak Leśne Oko skutecznie przechytrzyło zastęp i zabrało proporczyk kiedy pozostali byli zajęci kotem. Na miejscu proporczyka znalazła się liść łopianu na którym był widoczny przedziurkowany podpis.
Rozdział 37
„Drużynowy poznaje Leśne Oko”
Druh Andrzej rozwiązuje zagadkę Leśnego Oka. To starszy mężczyzna z pokiereszowaną twarzą, który w przeszłości był partyzantem. Druh prosi go by osobiście opowiedział o osobie chłopcom z drużyny harcerskiej ale odmawia. Uważa, że z takim wygładem nie wzbudzi zainteresowania. Jego zdaniem to druh Andrzej sprawdzi się w roli wychowawczej i pokaże odpowiednie wzorce chłopcom. Po rozmowie Leśne Oko oddala się widać tylko na jego wypłowiałej kurtce krzyż virtuti militrai.
Rozdział 38
„Czuj-czuj-czuwaj!”
Następnego dnia harcerze opuszczają obóz w Mąchocicach. Druh Andrzej namawia chłopców by każdy z nich napisał list do Leśnego Oka w którym powiedzą o trudnych sprawach.
Źródło: https://docplayer.pl/7189083-Seweryna-szmaglewska-czarne-stopy.html